Magiczny Kraków (04.2015)

Podobno każdy powinien choć raz w życiu odwiedzić stolicę swojego kraju. Warszawa jest niezła, ale ja za miasto, które w Polsce trzeba odwiedzić, uznaję Kraków. Sama byłam w nim już kilkukrotnie, choć wiąże się to z minimum 6-godzinną podróżą pociągiem. Czasem zatrzymywałam się w stolicy małopolski tylko na kilka godzin w drodze do Zakopanego, a czasem wpadałam na weekend. Teraz postanowiłam spędzić w Krakowie trochę więcej czasu, by na spokojnie zwiedzić to miasto. I właśnie w dawnej stolicy Polski minął mi jeden z kwietniowych tygodni.

W najbliższym czasie postaram się opisać miejsca, które udało mi się odwiedzić (m.in. Kościół Mariacki, Wawel, Muzeum Lotnictwa Polskiego, Kopiec Kościuszki), dziś tylko napiszę ogólnie o tym magicznym mieście. Tak, Kraków jest miejscem niezwykłym. Ma niepowtarzalną atmosferę, której nie czułam w żadnym innym polskim mieście. Coś podobnego ma w sobie czeska Praga, ale w Polsce chyba żadne inne miasto.

Kraków to miasto tętniące życiem. O każdej porze roku spotkać w nim można rzesze turystów, coraz częściej pochodzących spoza granic Polski (imprezujący Anglicy wcale nie należeli do większości, najczęściej podczas ostatniego pobytu słyszałam język… francuski). Turyści okupują głównie Rynek Główny i jego okolice, wypełniają knajpki, kawiarnie i okupują sklepy z pamiątkami. I robią miliony zdjęć. Jednak i inne dzielnice Krakowa nie pustoszeją chyba o żadnej porze. Szczególnie na Kazimierzu można spotkać wielu młodych ludzi – przesiadujących w licznych tamtejszych lokalach albo jedzących zapiekanki na Placu Nowym.

Stolica małopolski ma wiele zabytków, którymi słusznie się chwali: Wawel, Rynek Główny ozdobiony Sukiennicami i kościołem Mariackim, budynki uniwersyteckie, liczne kościoły i kilka synagog, ba! nawet ładny Dworzec Główny. Jednak wciąż powstają nowe miejsca, które przyciągają do tego miasta osoby szukające wrażeń, że wspomnę choćby nowiutką Arenę Kraków, na której odbywają się zarówno imprezy sportowe, jak i koncerty (to właśnie koncert Robbiego Williamsa był przyczyną mojego tegorocznego przyjazdu do Krakowa).

Cóż, po prostu lubię Kraków. I wiem, że korki, że smog, że wykolejające się tramwaje oraz tysiąc innych problemów, z którymi mieszkańcy tego miasta mierzą się na co dzień. Jednak dla mnie to miasto ma niesamowity urok  i chcę do niego co jakiś czas wracać. A poza tym to tak blisko gór….

Bookmark the permalink.

4 Comments

  1. Ja kombinowałam w tym roku, jak by się do Krakowa wybrać po raz pierwszy, ale nie wykombinowałam. Chyba jednak plany przesunę na wiosnę :)

  2. Kraków – magiczne miasto prawda. Cieszy mnie, że ludzie mają jeszcze takie zdanie o nim mimo smogu i korków ;)
    Jako mieszkanka mam ich szczerze dość i trochę.
    Niestety piękny budynek dworca został zamknięty i radzić trzeba sobie bez niego, podróżując przez Galerię Krakowską.
    Zważywszy na kierunek studiów- Turystyka -też chciałam prowadzić bloga z podróżami, jednakże nie pozwalają mi na to fundusze. Złapałam się tańszej opcji- Kraków, a dokładniej restauracje, jadłodajnie i takie tam. Jakbyś wpadła jeszcze kiedyś do nas, to skorzystaj z mojego bloga : http://www.poraobiadowa.blogspot.com
    Pozdrawiam ;)

Miło jest czytać komentarze - może jakiś napiszesz?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.