Czy Sosnowiec jest taki straszny? (09.2015)

Od jakiegoś czasu Sosnowiec ma złą sławę w polskim internecie. Najpopularniejsze memy dotyczą właśnie tego miasta i zła, które się w nim czai  na każdym kroku.

Tak się stało, że na początku września trafiłam na jeden dzień do Sosnowca i postanowiłam sprawdzić, czy można znaleźć tam coś ciekawego. Zapraszam Was na relację z mojego spaceru po tym mieście.

Sosnowiec

Sosnowiec

Dlaczego Sosnowiec jest owiany taką złą sławą? Prawdopodobnie wszystko zaczęło się od wzajemnej niechęci między Katowicami a Sosnowcem. Choć te miasta położone są tylko kilka kilometrów od siebie, to dzieli je wiele. Przede wszystkim  Katowice to Śląsk, a Sosnowiec to Zagłębie. Od lat mieszkańcy tych miast nie szczędzą sobie złośliwości, z tym że jakoś częściej obrywa się mieszkańcom Sosnowca. W ostatnich latach te żarty przeniosły się do Internetu, a dzięki temu cała Polska może się dowiedzieć, czemu Sosnowiec jest taki zły.

Poza tym, od czasu do czasu w Sosnowcu dochodzi do jakichś przestępstw, które stają się głośne w całej Polsce (odkrycie wytwórni narkotyków, napad na bank, czy słynna dzieciobójczyni). Niestety takie zdarzenia tylko umacniają złą sławę tego miasta.
Jednocześnie brak w Sosnowcu jakichś słynnych budowli czy obiektów.  Trzeba pamiętać jednak, ze to młode miasto – Sosnowiec prawa miejskie uzyskał dopiero w 1902 roku.

Czy jednak naprawdę nie ma w nim nic ciekawego, a jak już trzeba tam pojechać, to lepiej w ogóle nie wychodzić z hotelu?

Nie wierzyłam, że jest tam aż tak źle, dlatego postanowiłam spróbować zwiedzić to miasto, skoro już do niego trafiłam (służbowy wyjazd).
Był piękny wrześniowy dzień, wczesne popołudnie. Wysiadłam z pociągu na odnowionym sosnowieckim dworcu. Od razu trafiłam na Centrum Informacji Miejskiej. Tam bardzo miła pani przekazała mi mapę miasta i foldery informacyjne o całej Metropoli Silesia ( 14 miast Śląska i Zagłębia, m.in. Katowice, Chorzów, Mysłowice, Tychy i Sosnowiec).

Już w drodze do hotelu zdążyłam zauważyć, że trasę po największych atrakcjach Sosnowca spokojnie można przejść pieszo. Postanowiłam, że poświęcę na nią całe popołudnie, gdyż dzień był ciepły i słoneczny, więc sprzyjał spacerom.

Najbliżej miejsca, w którym się zatrzymałam, był Pałac Schöna, w którym obecnie znajduje się Sąd Rejonowy. Powstał on na przełomie XIX i XX wieku. Warto wspomnieć, że w czasie I powstania śląskiego w 1919 r. gmach był siedzibą dowództwa powstania. Pałac otoczony jest parkiem.

Następnie udałam się do Parku Sieleckiego. Zrobił on na mnie naprawdę dobre wrażenie – zadbane alejki, trawniki, klomby pełne kwiatów, place zabaw dla dzieci, dużo ławek, a dla młodzieży rampy. Dzięki temu park tętnił życiem, pełno było dzieci i młodzieży. Duża część z nich poruszała się na rolkach lub deskorolkach.

Idąc parkiem doszłam do Zamku Sieleckiego. To najstarszy zabytek Sosnowca. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą ze średniowiecza. Znaczącą przebudowę przeszedł w XIX wieku. Znajduje się on obecnie w remoncie. Działa w nim Sosnowieckie Centrum Sztuki. Widziałam, że czynne były jakieś wystawy, ale nie miałam tyle czasu by je zobaczyć, gdyż chciałam przed zmrokiem wrócić do hotelu.

SAM_1747

Sosnowiec

Idąc do kolejnego obiektu na mapie, Pałacu Henryka Dietla, przechodziłam podziemnym przejściem dla pieszych pod ulicą 3-go Maja. Tam moją uwagę przykuły wielobarwne graffiti, przedstawiające bardzo różne postacie i sceny, m.in. staruszkę robiącą na drutach. Bardzo mi się to podobało – taka miła odmiana od typowych szaroburych przejść podziemnych.

Pałac Dietla przyszło mi oglądać zza ogrodzenia, gdyż jest własnością prywatną…  Szkoda, że nie można go zobaczyć z bliska, bo wydał się interesujący. Wokół pałacu jest publiczny park.
Idąc ulicą Żeromskiego moją uwagę zwrócił jeszcze kościół ewangelicko- augsburski oraz dawna szkoła realna. Oba budynki wybudowano z inicjatywy Henryka Dietla, sosnowieckiego przemysłowca.

Kolejnym ciekawym budynkiem okazał się kościół św. Tomasza Apostoła. Zbudowany sto lat temu w stylu neogotyckim, dopiero kilka lat temu dorobił się ażurowych wież.

Dalej szłam jedną z głównych ulic miasta (Będzińską), aż doszłam do tzw. Żylety. To gmach wybudowany w latach 70. XX wieku. Ma on 20 pięter i mierzy 84 metry. Znajduje się w nim Wydział Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego.

Pozostał mi do zobaczenia ostatni obiekt, którym byłam zainteresowana – Zespół Pałacowo-Parkowy Schöna, w którym obecnie mieści się Muzeum Miejskie. Niestety trochę się pogubiłam, zanim do niego trafiłam. Trochę byłam zaniepokojona, bo chwilę wcześniej widziałam trzy duże wozy policyjne i jedną interwencję policjantów, a droga do pałacu prowadziła przez jakieś dziwne tereny. Stare fabryki, magazyny i jakiś półdziki park… Wahałam się czy iść dalej pustą ulicą, mając po jednej stronie mur z cegły, a z drugiej park, gdy zobaczyłam ojca z dzieckiem na rowerku. Ten widok mnie uspokoił i tak trafiłam do pałacu.
Pałac został wybudowany w 1885 roku w stylu neobarokowym. Obejrzałam go ze wszystkich stron, ale  tylko z zewnątrz. Wokół budynku jest park, niestety niezbyt zadbany.

Zaczęło już szarzeć, dlatego postanowiłam wracać. Chciałam wybrać inną drogę, jednak okazało się, że musiałam wracać znów koło tych magazynów i fabryk. Minęłam też najbrzydsze miejsce w Sosnowcu, jakie widziałam – śmierdzącą, zamuloną rzeczkę Czarną Przemszę, otoczoną chaszczami za którymi kryły się kominy.

W drodze powrotnej postanowiłam skorzystać z komunikacji miejskiej i wsiadłam przy Żylecie do autobusu. Z uwagi na wielopoziomowe skrzyżowania autobusy po Sosnowcu jeżdżą dziwnie – ciężko się zorientować komuś, kto nie zna miasta, w którą stronę jedzie. Dlatego jak tylko zobaczyłam znajome budynki dworca, to wysiadłam ;)

Wracając z dworca do hotelu przyjrzałam się jeszcze z zewnątrz sosnowieckiej katedrze, czyli bazylice Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Zbudowana została w latach 1893-1906 na planie krzyża.

Spędziłam w Sosnowcu niecałą dobę, w tym jakieś 4 godziny spacerując po jego centrum. Na pewno pozytywnie zaskoczyła mnie ilość zieleni – parków, skwerów, placów zabaw, skateparków. Poza tym okazało się, że Sosnowiec ma trochę interesujących zabytków, m.in. pałace i kościoły. Szkoda, że większość jest niewyremontowana.

Nie czułam się jakoś specjalnie niebezpiecznie, oprócz jednej powyżej opisanej sytuacji. Ale nawet wtedy to nie było realne zagrożenie, tylko moja bujna wyobraźnia podparta tym, że pierwszy raz od paru lat (!) zwiedzałam sama całkiem obce miasto.

Czy polecam Sosnowiec? Na pewno nie jest to miasto, do którego opłaca się specjalnie jechać. Ale jak już tam będziecie, to warto się po nim rozejrzeć. Według mnie prawie każde miasto ma jakieś miejsce, które warto w nim zobaczyć. Także Sosnowiec ;)

A Wy byliście kiedyś w Sosnowcu?

Znacie jakieś interesujące miejsca na Śląsku lub Zagłębiu?

Bookmark the permalink.

11 Comments

  1. Przyjemnie to wygląda na Twoich zdjęciach. Nie byłam w Sosnowcu, ale uważam, że cała Metropolia Silesia jest warta poznania, bo traktowana jest trochę po macoszemu przez turystów. A jeśli chodzi o komunikację miejską- ja tam nigdy nie wiem gdzie jadę. Katowice, Chorzów, za chwilę znowu Katowice ;)

    • Jadąc pociągiem z Poznania do Katowic zapytałam jadących ze mne podróżnych (wszyscy byli z Katowic lub okolicy), co można tam zobaczyć. Nic nie potrafili mi powiedzieć oprócz parku w Chorzowie ;)
      A jednak i w Sosnowcu udało mi się coś zobaczyć, i w Katowicach (o czym jeszcze kiedyś napiszę).

      • Jest jeszcze wiele innych miejsc w Sosnowcu, które są warte uwagi: Stawiki, górka środulska, parki np w Kazimierzu. Zachęcam do zwiedzania całego Zagłębia ponieważ są to piękne zielone tereny np kompleks jezior Pogoria(1,2,3,4) jestem przedstawicielem jeżdżę po całej Polsce, mieszkam w Sosnowcu z wyboru, uważam ze są tu piękne miejsca i jest to dobre miejsce do życia.
        Pozdrawiam

  2. Będę w weekend w sosnowcu :) Na twoim blogu wygląda przeuroczo. Mam nadzieję, że podobne wspomnienia przywiozę stamtąd.

  3. Nie wydaje się taki straszny jak go malują ☺

  4. uwaga, przyznaję się. mieszkałam w Katowicach rok, zwiedziłam sporo miejsc całej aglomeracji, do niektórych trafiałam celowo, do innych przypadkiem, ale nigdy nie zwiedziłam Sosnowca. owszem, byłam w Sosnowcu wielokrotnie, ale poza dworcem PKP (notabene, przepięknym) i typowymi śląsko-zagłębiowymi kamienicami nie widziałam tam nic. i nawet niespecjalnie się jakoś interesowałam czy coś tam jest. a teraz widzę, że naprawdę sporo straciłam.
    może jak znów kiedyś uda mi się odwiedzić Śląsk to nadrobię to niedociągnięcie? ;)

    • Polecam wstępować do Informacji Miejskiej czy Turystycznej, teraz wiele miast ma takie punkty i przygotowane foldery i mapy. Tam zwykle można się dowiedzieć, co warto zobaczyć w okolicy :)

  5. Cześć Aniu, dopiero dziś trafiłem na ten wpis. Sosnowiec Jest tak straszny, jak i cała rzesza podobnych dużych miast w Polsce, a mowię to jako rodzony Ślązak, który zamienił w adresie Katowice na Sosnowiec. Spektakularnych zabytków w mieście może nie ma zbyt wiele, ale są naprawdę fajne miejsca i – jak zauważyłaś – bardzo dużo zieleni. Mieszka się tu całkiem sympatycznie. Startując z własnym blogiem rok temu pisałem o „moim” Sosnowcu parę słów: https://fotowentura.pl/2015/05/14/sosnowiec/ Żałuję, że będąc raz służbowo w Poznaniu zabrakło czasu na podobny spacer. Może kiedyś to nadrobię. Pozdrawiam, Daniel.

Miło jest czytać komentarze - może jakiś napiszesz?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.