W czasie podróży robię setki zdjęć. Nie zostawiam ich jednak na komputerze, tylko wybieram najlepsze i drukuję. Czasami korzystam z fotoksiążek. Dlatego gdy tylko dotarła do mnie informacja o możliwości przetestowania fotoksiążki od Saal Digital Polska, postanowiłam skorzystać z okazji. Zapraszam na recenzję tego produktu.
O możliwości testowania produktów Saal Digital Polska dowiedziałam się z wpisu Kingi z bloga www.kinganowak.pl, która również recenzowała fotoksiążkę. Jako, że akurat zbierałam się, by wydrukować zdjęcia z zeszłorocznej podróży, to od razu postanowiłam sprawdzić, czy jeszcze można zgłosić się do testów. Szybko wypełniłam formularz zgłoszeniowy i już kolejnego dnia otrzymałam maila z kodem obniżającym wartość zamówienia o 200 zł.
Postanowiłam stworzyć fotoksiążkę ze zdjęciami z podróży do Słowenii i Węgier. Wybrałam około 160 zdjęć i zabrałam się do tworzenia albumu.
Tworzenie fotoksiążki
Do stworzenia fotoksiążki należy pobrać program Saal Design. Podczas pracy nad projektem korzystamy ze zdjęć znajdujących się na dysku naszego komputera. Przez Internet przesyłamy dopiero ukończony projekt.
Obsługa program jest dosyć intuicyjna, zwłaszcza jeżeli miało się już styczność z tego typu aplikacjami. Co istotne, już na samym początku wybieramy wszystkie parametry książki (format, rodzaj okładki, rodzaj papieru) i nie można już później tych parametrów zmienić (bo inaczej utracimy zaprojektowane strony). Później można tylko zmieniać liczbę stron (fotoksiążka może mieć minimalnie 26 stron, a maksymalnie aż 120).
Moje 160 zdjęć rozmieściłam na 40 stronach A4, korzystając z różnych układów zdjęć. Co istotne, może dowolnie zmieniać rozmiary zdjęć na stronie, nie musimy się trzymać szablonu.
Jako, że już kilkukrotnie tworzyłam różne fotoprodukty, w tym fotoksiążki w innych programach, to mam pewne porównanie. Ogólnie program Saal Design jest dosyć dobry, choć napotkałam kilka niedogodności:
Plusy programu Saal Design:
– Dużo możliwych układów zdjęć.
– Możliwość samodzielnego ustawiania rozmiaru każdego zdjęcia.
– Ciągła możliwość dodawania nowych zdjęć z tych znajdujących się na dysku naszego komputera.
– Prosty dostęp do clipartów czy różnych rodzajów tła.
– Szybkie przechodzenie między kolejnymi stronami i ładowanie się podglądów zdjęć.
– Możliwość sprawdzenia, czy zdjęcie jest wystarczającej jakości.
– Program działa płynnie nawet na kilkuletnim komputerze.
– Możliwość zapisywania projektu i wracania do niego w dowolnym czasie (projekt zapisany na dysku naszego komputera).
– Dobrze funkcjonują czcionki z polskimi znakami, którymi możemy podpisywać zdjęcia.
Minusy programu Saal Design:
– Nie można zmienić rodzaju okładki i papieru po rozpoczęciu projektu.
– Słabe ostrzeżenie, że już użyliśmy danego zdjęcia w albumie (użyte zdjęcia są oznaczone ptaszkiem, ale myślę że powinien jeszcze pojawiać się komunikat, że w 1 projekcie dane zdjęcie występuje 2 razy).
– Gdy dodamy zdjęcie np. 100x100mm, ale zmienimy jego rozmiar na 50x50mm to program sam nie skaluje zdjęcia, tylko pokazuje jego wycinek. Trzeba pamiętać, by samemu kliknąć lupę i dostosować zdjęcie.
Zamawianie fotoksiążki, płatność i dostawa
Gdy już jesteśmy w pełni zadowoleni ze swojego projektu, przechodzimy od razu do płatności (PayPal lub karta płatnicza), dopiero później projekt jest przesyłany przez Internet. Nie bardzo podoba mi się to rozwiązanie, bo nie wiemy czy wysyłanie się powiedzie, a już musimy zapłacić. Do ceny albumu doliczana jest opłata za przesyłkę (tylko kurier DHL, 20 zł).
Swój projekt wysłałam 9 lipca, a już 10 lipca zostało zrealizowane. Przesyłka dotarła do mnie już 12 lipca, była prawidłowo zapakowana, także proces realizacji i dostawy oceniam bardzo pozytywnie.
Ocena wykonania fotoksiążki
Teraz najważniejsza część, czyli opinia o gotowej fotoksiążce.
Muszę przyzać iż fotoksiążka Saal Digital to produkt wysokiej jakości. Widzę znaczną różnicę z innymi fotoksiążkami. Najbardziej podoba mi się łączenie kartek na płasko, dzięki czemu zdjęcia mogą być dowolnie rozlokowane na dwóch sąsiednich stronach, a i tak są w pełni widoczne (a nie że część zdjęcia znika na łączeniu). Czytałam o tym efekcie wcześniej i bardzo byłam ciekawa jak wygląda w praktyce. I rzeczywiście, prezentuje się świetnie!
Wybrałam matowy papier fotograficzny i prezentuje się on bardzo dobrze. Jest on dosyć gruby, także taka fotoksiążka jest grubsza od takiej zwykłej, lecz nadal dużo cieńsza od albumu z porównywalną liczbą zdjęć ;) Cieszy mnie to, bo albumy zajmowały coraz więcej miejsca na moich półkach ;)
Kolory na wydrukowanych zdjęciach są bardzo ładne, nie mam też uwag co do ostrości zdjęć. Ogólnie album jest wykonany bardzo ładnie i solidnie. Widzę różnicę w jakości z albumami innych firm. Chociaż wiadomo za co tyle się płaci (mój album był wart 252 zł, podczas gdy konkurencja zrobiłaby taki za 80 zł).
Podsumowanie
Czy zatem ponownie skorzystam z usług Saal Digital? Tak, jeżeli będzie mi zależeć na wysokiej jakości wykonania. Zdecydowanie jednak poświęcę więcej czasu na sprawdzenie całego projektu przed wysłaniem (nie zauważyłam, że jedno zdjęcie jest w zbyt niskiej jakości, a w innym miejscu użyłam dwukrotnie tej samej fotografii). Bo to niestety wada fotoksiążki, że nie możemy tak jak w przypadku tradycyjnego albumu, wyjąć dowolnego zdjęcia i zastąpić go innym. W fotoksiążce nasze pomyłki zostaną na zawsze…
Ja mam zdjęcia w komputerze. Bardzo zaciekawił mnie ten program. Może i ja zrobię coś takiego za jakiś czas. Bardzo fajnie to wygląda.
Pozdrawiam, miłej niedzieli.:)
Taka fotoksiążka to też dobry pomysł na prezent dla kogoś bliskiego – moja mama była bardzo zadowolona, jak jej podarowałam fotoksiążkę ze zdjęciami z naszej wspólnej podróży :)
Dziękuję, również pozdrawiam :)
ja się na fotoksiążkę nigdy nie zdecydowała, ale za to moja mama cyklicznie robi takie tacie w prezencie po każdym ich wyjeździe. ;)
a z tym papierem masz rację, na płasko wygląda zdecydowanie lepiej. ale też i kosztuje. ;)
pozdrawiam serdecznie.
Właśnie, jako prezent sprawdza się! Sama też kiedyś taką dostałam – ze zdjęciami ze studenckich imprez :D
Nie jestem fanem fotoksiążek, bo jak dla mnie, są kompletnie bezosobowe. Owszem, wyglądają super, ale przeglądanie fotoksiążki, to jak przeglądanie albumu kupionego w sklepie. Odbitki są lepsze. Po pierwsze można je dowolnie układać w albumach i w każdym momencie to zmienić. Raz wydrukowana książka zostaje taka na zawsze. Pod drugie, przeglądanie odbitek w towarzystwie jest zdecydowanie fajniejsze. Zdjęcia kolejno wędrują z rąk do rąk, każdy patrzy, nikt się nie nudzi. A książka? Mogą ją oglądać na raz góra dwie – trzy osoby, reszta będzie czekać na swoją kolej. Zero atmosfery. Owszem, mógłbym pokusić się o fotoksiążkę ze swoimi najładniejszymi zdjęciami ale… zamiast tego, wolę odbitki dużego formatu, oprawione i powieszone na ścianie. Książka leżałaby gdzieś na półce, a tak na zadjęcia patrzę cały czas, i cały czas wprawiają mnie w dobry humor.
PS. no i jak usunąć z fotoksiążki zdjęcia osób, których już się nie lubi? ;-)
No właśnie najbardziej przeszkadza mi fakt, że w raz wydrukowanej książce nie da się już nic zmienić. Tradycyjny album daje dużo więcej możliwości ;)
Fotoksiążka wydaje mi się odpowiednia, gdy mamy zdjęcia z jednego konkretnego wydarzenia (np. ślub) lub chcemy komuś dać prezent.
Z tym prezentem, to faktycznie świetny pomysł. Będzie elegancko, stylowo i bardziej od serca, niż coś kupione w sklepie.
Ostatnie wydrukowane i wklejone do albumu zdjęcie mam z 2 urodzin syna a młody niedługo skończy 9 lat. Może czas pomyśleć o takiej fotoksiążce :)
Zdecydowanie! Znacznie chętniej się po nią sięga niż do zdjęć na komputerze ;)
Przypadkiem dojrzałam fotoksiążkę to jest świetna sprawa, sama mam już zrobionych chyba 15 takich książek :) staram się robić z każdego naszego wyjazdu. Zdjęcia mamy w komputerze ale tam się zbyt często nie zagląda a książki chętnie ogląda :)
A to prawda, na komputerze to się nie chce oglądać. Właśnie muszę z zeszłego roku zrobić fotoksiążkę :)