Miesięcznik 10/2018

Czas podsumować miesiąc, kiedy królowała złota polska jesień. Zapraszam na relację z października 2018 roku :)

Gdzie byłam?

 

Po kilku miesiącach podczas których weekendy mijały nam pracowicie, październik postanowiliśmy spędzić inaczej. 3 z 4 weekendów spędziliśmy więc poza Poznaniem :)

Solec Kujawski, czyli odwiedziny w rodzinnym mieście

Pochodzę z Solca, więc regularnie tam bywam. Początek października to był dobry czas, by wybrać się nad Wisłę. Niedziela była ciepła i słoneczna, liście na drzewach były coraz bardziej różnokolorowe. Piękny spacer nam wyszedł :)

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ania (@wroznestrony.pl)

Gołuchów i Kalisz na weekend

Drugi weekend października spędziliśmy w południowo-wschodniej Wielkopolsce. Znów były idealne warunki na spacery, dlatego zrobiliśmy kilkadziesiąt tysięcy kroków (mam aplikację na telefonie, która to mierzy). Było pięknie.

Gołuchów zdążyłam już opisać we wpisie: Zamek w Gołuchowie; jesienna wycieczka (10.2018)

Zamek w Gołuchowie

Zamek w Gołuchowie

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ania (@wroznestrony.pl)

Wybory i wesele

W trzeci weekend października mieliśmy wybrać się do Warszaw, ale jednak zbyt wcześnie musielibyśmy wrócić do Poznania, by zdążyć na wybory samorządowe, więc jednak nie wyjeżdżaliśmy w ogóle.

Poszliśmy za to na spacer po Lasku Marcelińskim, obok którego mieszkamy.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Ania (@wroznestrony.pl)

Ostatnią sobotę października spędziliśmy pod Poznaniem na ślubie i weselu znajomych. Och, jak to wygodnie być na CZYIMŚ weselu, a nie na WŁASNYM ;)


Co oglądałam?

 

Kler (2018)

W październiku nastąpiło narodowe poruszenie i miliony Polaków ruszyły do kin na Kler. Nie wyłamałam się i również odwiedziłam poznańskie Rialto, by zobaczyć ten film. Okazało się, że to naprawdę dobry film. Wcześniej myślałam, że scenariusz będzie taki sobie, byle tylko z jak najgorszej strony pokazać polskich duchownych, a okazało się, że zarówno fabuła, jak i gra aktorska była naprawdę dobra. Do tego film poruszał ważne problemy, o których niby się słyszy, a nie za wiele się robi, by im przeciwdziałać. Moja ocena 8/10.

Arszenik i stare koronki (1944)

Wielkie zaskoczenie. Gdy mój mąż zaproponował na wieczór oglądanie czarnej komedii sprzed ponad 70 lat, byłam trochę zaniepokojona. Bałam się nieśmiesznych żartów i dłużyzn. A okazało się, że film jest świetny. Jeżeli Wy jeszcze nie znacie opowieści o dwóch starszych paniach-morderczyniach, to polecam obejrzeć :) Moja ocena 8/10.


Co czytałam?

 

W październiku przeczytałam 3 zupełnie różne książki. 1 zdecydowanie odradzam, a 2 mogę polecić.

 

Amerykańscy bogowie Neila Gaimana

 

Trzeci raz dałam szansę temu autorowi i niestety znów się zawiodłam (wcześniej czytałam Gwiezdny pył i Mitologię nordycką). Książka jest po prostu nudna i nie do końca zrozumiała.

Gaiman opowiada historię o zapomnianych bogach  (znanych z różnych mitologii),  którzy nie chcą odejść w niepamięć. Postanawiają walczyć z nowymi bogami (np. bogiem mediów czy muzyki techno). Do swych rozgrywek wykorzystują pewnego człowieka zwanego Cieniem.

Pierwsza połowa jest całkiem w porządku, ale potem jest coraz dziwaczniej i bezsensowniej. Ostatnie 30% bardzo się męczyłam, stąd moja ocena 4/10.

 

Międzymorze Ziemowita Szczerka

Książkę kupiłam kiedyś trochę przypadkiem, gdy e-book był w bardzo promocyjnej cenie. Okazała się jednak interesująca, choć styl pisarza zwłaszcza na początku trochę męczył i wydawał się chaotyczny. Szczerek opisuje poszczególne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Jest tu nieco historii różnych narodów, a także opis obecnej polityki poszczególnych państw. Dużo jest o relacjach sąsiedzkich,a także o nastrojach społecznych. Generalnie warto przeczytać, zwłaszcza jeżeli podróżuje się po tych rejonach. Moja ocena 7/10.

Międzymorze, Ziemowit Szczerek, Wydawnictwo Czarne,

Międzymorze, Ziemowit Szczerek, Wydawnictwo Czarne, zdjęcie wydawcy: https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/miedzymorze

 

Wyspa Victorii Hislop

 

Tę książkę przypadkowo na wakacjach kupiła moja mama. I właśnie dzięki jej rekomendacji ją przeczytałam. Opowiada o ludziach zamieszkujących dwie sąsiedni greckie wyspy. Jedna z nich to duża, znana wyspa Kreta. Druga to malutka wyspa Spinalonga, która przez kilkadziesiąt lat (1903-1957) była zamieszkana przez trędowatych. W książce losy osób zamieszkujących obie wyspy się ze sobą splatają. Choroba rozdziela rodziny i choć wyspy są oddalone od siebie kilkanaście kilometrów, bliscy nie mogą żyć razem. Pojawia się jednak szansa na odkrycie lekarstwa na trąd…

Sama historia Spinalongii jest bardzo ciekawa. Jednak Victoria Hislop nie jest najlepszą autorką i książka nie jest idealna. Choć śledzimy losy bohaterów, ciężko jest się przejmować ich tragediami. W ogóle zbędny jest wątek potomków głównych bohaterów żyjących we współczesnych czasach. Z drugiej strony, książkę czyta się szybko i ma się ochotę poznać jej zakończenie. Generalnie nie jest to literatura wysokich lotów, jednak ze względu na historię Spinalongii, warto po nią sięgnąć. Moja ocena 6/10.

 

Wyspa, Victoria Hislop, Wydawnictwo Albatros, zdjęcie wydawcy: http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazka,796,3618,wyspa.html

Wyspa, Victoria Hislop, Wydawnictwo Albatros, zdjęcie wydawcy: http://www.wydawnictwoalbatros.com/ksiazka,796,3618,wyspa.html

 

 


Podsumowanie

Październik okazał się całkiem przyjemnym miesiącem. Było ciepło i słonecznie, a ja mogłam wykorzystać tę pogodę, by zobaczyć ładne miejsca :)

 


 

A jak Wam minął październik? :)

 

 


Bądź na bieżąco – obserwuj mnie na:

FACEBOOKU

INSTAGRAMIE

 

Bookmark the permalink.

One Comment

  1. Kinga | Kinga On Tour

    Słyszałam tak mieszane opinie o filmie Kler, że już sama nie wiem, czy chcę go oglądać. Niektórzy mówią, że pewnie mnie nic w nim nie zdziwi, ale że warto właśnie dla tej gry aktorskiej chociaż ;)
    Ten drugi film już sobie zapisałam, choć pewnie w mojej bibliotece będzie dostępny jedynie na kasecie, więc zbyt szybko go nie obejrzę.
    Co do książek, to Gaiman strasznie mnie wynudził i już po jego książki nie sięgam. Podziwiam, że dałaś mu jeszcze szansę :) Drugi tytuł jakoś po mnie spłynął odkąd wiem o jego istnieniu i w ogóle mnie do niego nie ciągnie. Nie czuję tej chemii ani potrzeby, aby sięgać po ten tytuł. Co do ostatniej książki to mam ją na liście książek, które chciałabym przeczytać, więc może wcześniej lub później uda mi się ją przeczytać :)

Miło jest czytać komentarze - może jakiś napiszesz?

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.