Dziś coś całkiem nowego na blogu – wycieczka po stadionie i kibicowanie na meczach. To niezła atrakcja dla większych i mniejszych miłośników piłki nożnej. Zapraszam na stadion w Poznaniu!
Czy kobiety mogą lubić piłkę nożną?
Na pytanie w nagłówku odpowiedź jest oczywiście twierdząca – sama jestem kobietą, która lubi piłkę nożną. Co prawda najbardziej lubię rozgrywki międzynarodowe, jak mundial czy EURO, jednak mecze międzyklubowe też czasem oglądam. Zwykle przed telewizorem, jednak kilkukrotnie zdarzyło mi się być na stadionie i oglądać mecz na żywo. Byłam m.in. na ćwierćfinale EURO 2012 w Gdańsku oraz na meczu AS Roma – Sampdoria w Rzymie. Jako ciekawostkę zdradzę Wam, że męża też poznałam podczas meczu – wspólni znajomi zabrali nas na towarzyski mecz reprezentacji Polski rozgrywany w Poznaniu :)
Stadion w Poznaniu
Obiekt przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu zaczęto budować w 1968 roku. Od 1980 roku stadion jest użytkowany. Przed EURO 2012 przeszedł dużą przebudową – dostosowano go do rozgrywania na nim międzynarodowych zawodów na najwyższym poziomie. Dzięki temu mieści obecnie 41 tys. kibiców i jest 5. największym stadionem w Polsce.
Niestety z powodu tego, że stadion był tylko rozbudowywany, a nie budowany od podstaw, wygląda trochę dziwnie. Jedne trybuny są wyższe, inne niższe. Poza tym murawa jest zbyt słabo nasłoneczniona i ciągle konieczne są jej kosztowne wymiany. Sama przebudowa była jednak szybszym rozwiązaniem, niż budowa nowego stadionu, dlatego się na nią zdecydowano.
Na stadionie gra przede wszystkim klub piłkarski Lech Poznań, popularnie zwany Kolejorzem. Czasami odbywają się tam mecze reprezentacji Polski, albo inne imprezy, np. koncerty (niestety bardzo rzadko).
Stadion w Poznaniu – zwiedzanie
Stadion można zwiedzać przez cały rok z wyjątkiem świąt. Wycieczka trwa około godziny, a za bilet normalny należy zapłacić 17 zł, a za ulgowy 10 zł (stan na maj 2019). Szczegóły na stronie internetowej: stadionpoznan.pl/wycieczki
My wybraliśmy się na zwiedzanie w tegoroczną majówkę, gdy trwała akcja „Poznań na za pół ceny”.
Podczas wycieczki mieliśmy okazję zobaczyć:
- stadion z perspektywy murawy
- trybuny (w tym lożę prasową tylko z zewnątrz)
- wejście, którym piłkarze przechodzą z szatni na murawę
- szatnię drużyny gości
- salę konferencyjną
- salę, w której upamiętniono zasłużonych piłkarzy Lecha Poznań i wystawiono puchary zdobyte przez drużyny (również juniorów)
Program wycieczki nie był zbyt rozbudowany, jednak ciekawym doświadczeniem było zobaczyć zwykle niedostępne miejsca, jak szatnia. W sumie zaskoczyło mnie, że stadion z perspektywy murawy wygląda prawie tak samo jak z trybun ;) Pewnie co innego, gdyby na trybunach siedziało kilkadziesiąt tysięcy ludzi…
Generalnie wycieczka jest dosyć krótka, jednak dzięki temu nawet najmłodsi uczestnicy nie zdążą się znudzić.
Idziemy na mecz!
Stadiony nie są jednak po to by je zwiedzać, tylko by uczestniczyć na nich w wydarzeniach sportowych. Na poznańskim stadionie, jak już wcześniej wspominałam, gra regularnie Lech Poznań, czyli drużyna z Ekstraklasy, a czasami odbywają się także mecze polskiej drużyny narodowej.
Miałam okazję być zarówno na meczach ligowych, (Lech Poznań-Korona Kielce 2007 r., Lech Poznań – Polonia Warszawa 2012 r.), jak i na międzynarodowych meczach towarzyskich (Polska- Wybrzeże Kości Słoniowej w 2010 r., Polska-Chile w 2018 r.). To dwa różne typy imprez:
mecz ligowy:
- zorganizowany doping i zaangażowani najwierniejsi fani
- średni poziom gry
- na trybunach przeważają mężczyźni
- zdarzają się wyzwiska, przekleństwa, oprawy o kontrowersyjnych treściach
- gdy nie jest się wiernym fanem drużyny, to można się nie wczuć w atmosferę
- ceny biletów przystępne, nawet od 20 zł
mecz reprezentacji:
- wszyscy kibicują Polakom
- doping jest średni, bo nikt go nie prowadzi
- na trybunach są ludzie w każdym wieku, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, także dzieci
- raczej spokojny klimat
- łatwo wczuć się w atmosferę i przeżywać mecz
- różny poziom gry piłkarzy
- ceny biletów raczej wysokie (choć zależy to od zainteresowania meczem, aktualnego poziomu gry i oczywiście rodzaju rozgrywek)
Niezależnie jednak od rodzaju meczu, jest to fajna rozrywka, którą polecam. Kiedyś zastanawiałam się, czy na stadionie jest bezpiecznie, ale naprawdę w ostatnich latach to się bardzo poprawiło. Oczywiście, gdy siądziesz wśród największych kiboli (w Poznaniu w tzw. Kotle, czyli na II trybunie) pewnie będą race (choć są zakazane), niecenzuralne okrzyki i pijani faceci, ale na innych trybunach będzie bardziej komfortowo.
Jak się przygotować do meczu
Pamiętajcie tylko by się wygodnie ubrać (buty na płaskiej podeszwie, by pewnie stać na betonowych stopniach, spodnie, w których nie żal usiąść na niezbyt czystym krzesełku, jakieś wierzchnie okrycie by nie zmarznąć siedząc dwie godziny na świeżym powietrzu) i wziąć minimum rzeczy (na wejściu jest kontrola osobista, nie można wnieść np. butelki z wodą i wielu innych rzeczy). Mogą zdarzyć się momenty, gdy będzie tłoczno (np. przy wyjściu) i nie ma sensu martwić się wtedy torebką ze wszystkimi skarbami. Nigdy też nie biorę ze sobą aparatu fotograficznego, bo boję się, że przypadkiem mógłby zostać uszkodzony (np. w euforii po golu ludzie zaczynają skakać i nie da się odsunąć).
Podsumowanie
Pewnie wybiorę się kiedyś na zwiedzenie jakiegoś znanego stadionu, a już z całą pewnością nie raz pójdę na mecz :) Oglądanie sportu na żywo to zupełnie inne wrażenia niż przed telewizorem czy komputerem. Niesamowite jest uczucie śpiewu hymnu z dziesiątkami tysięcy ludzi, skakanie ze szczęścia po zdobyciu gola przez Polaków czy oglądanie zsynchronizowanych kibiców ze wszystkich sił dopingujących swoją ulubioną drużynę. Polecam!
Lubicie oglądać na żywo mecze piłki nożnej? Na jakim najciekawszym meczu byliście?
Bądź na bieżąco – obserwuj mnie na:
Super ! Ja ostatnio miałem przyjemność być na stadionie w Tychach na Fifa – 20. Polecam ! ;)
Bardzo lubię rozgrywki międzynarodowe! Fajnie, że te mistrzostwa zostały zorganizowane na innych stadionach niż zwykle gra polska reprezentacja. Ja miałam być na meczu w Bydgoszczy, ale jednak plany mi się zmieniły.
Pewnie, mecze na żywo są najlepsze. Wolę 8 ligę polską na żywo, niż finał LM w TV. Co do Bułgarskiej to kiedyś była moim drugim domem, pamiętam jeszcze czasy starego stadionu, kiedy za małolata spędziłem tam wiele czasu. Najlepszy mecz… oczywiście na Bułgarskiej, kiedy to w ostatniej minusie Rafał Murawski strzelił gola przeciwko Austrii Wiedeń i tym samym dał awans Kolejorzowi do fazy grupowej LE…
To trzeba trzymać kciuki, by na Bułgarską wróciły dobre mecze o wysoką stawkę :)
Swego czasu chodziłam regularnie na mecze, miałam karnet (w sumie to nawet kilka), stałam pod Zegarem jeszcze na starym stadionie Widzewa (na nowym nadal nie miałam okazji być :/ ), jeździłam też na wyjazdy :D W Poznaniu miałam okazję być tylko raz. Pamiętam też, że byłam na pewno w Warszawie na stadionie Legii, w Gdańsku, we Wrocławiu, w Krakowie na stadionie Wisły, w Chorzowie, hmm… w Szczecinie, w Kielcach i już nie pamiętam, gdzie jeszcze :D Ale to były super czasy! Rozgrywki na żywo rzeczywiście są o wiele ciekawsze niż te oglądane w telewizji.
O! w życiu bym Cię nie podejrzewała o taką kibicowską przeszłość ;) Na pewno zostały Ci fajne wspomnienia :)