Sycylia to miejsce, gdzie spędziliśmy ostatnie dwa tygodnie, czas więc na relację z tego wyjazdu. Zapraszam Was na ogólny wpis podsumowujący cały wyjazd. Później, jak zwykle, postaram się szerzej opisać poszczególne miejsca.
Dlaczego Sycylia?
Jak to się stało, że w tym roku trafiliśmy na Sycylię? Otóż planowaliśmy długi urlop we wrześniu. Wtedy mieliśmy zamiast odwiedzić Andaluzję, na którą czaimy się już kilka lat. Jednak okazało się, że dostaliśmy zaproszenie na wesele dokładnie w środku planowanego dwutygodniowego urlopu. Postanowiliśmy więc zmodyfikować plany i na długi urlop udać się w drugiej połowie czerwca.
Niestety, Andaluzja w czerwcu to szaleństwo, ponieważ temperatury oscylują tam ok. 40 stopni. Musieliśmy więc zmienić kierunek. Od razu pomyśleliśmy o Portugalii, która też jest wysoko na liście naszych celów podróżniczych. Niestety okazało się, że już nie ma noclegów w przystępnych cenach (a był dopiero kwiecień). Zaczęliśmy więc szukać innego kierunku.
Po analizie miejsc w obszarze basenu Morza Śródziemnego wytypowaliśmy Sycylię. Kusiła pięknymi widokami, zabytkowymi miasteczkami, dobrą kuchnią, wulkanem, już ciepłym morzem i średnimi temperaturami poniżej 30 stopni.
Reklama
Początkowo chcieliśmy się wybrać na wschodnią część wyspy, by móc odwiedzić Etnę, Taorminę czy Syrakuzy. Okazało się jednak, że bardzie pasują nam loty do Palermo, skąd lepiej eksplorować zachodnią część Sycylii. Zniechęceni opisami negatywnych doświadczeń z wynajmem auta, postanowiliśmy zwiedzać wyspę transportem publicznym – pociągami i autobusami.
Spotkanie z Palermo
15 czerwca udaliśmy się do Wrocławia, skąd mieliśmy lot do Palermo (z Poznania nadal nie ma zbyt wielu interesujących kierunków lotniczych – nadal nie rozumiem polityki władz tego lotniska…).
Na lotnisku w Palermo wylądowaliśmy tuż przed zachodem słońca, wcześniej lecąc wzdłuż północnego wybrzeża wyspy, co zrobiło na nas duże wrażenie.
Następnie prawie godzinę jechaliśmy pociągiem z lotniska do centrum miasta. Gdy wyszliśmy z dworca głównego, było już całkiem ciemno. Nie mogliśmy zlokalizować ani kasy z biletami na komunikację miejską, ani autobusu, więc postanowiliśmy ok. kilometr przejść pieszo do naszego miejsca noclegowego w okolicy Quattro Canti.
Był sobotni wieczór, pełno ludzi na ulicach, w barach. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach Palermo – zmieszane wonie morza, smażonego tłuszczu, ryb, śmieci, kwiatów i owoców. Szliśmy ulicą zamienioną na weekend w deptak. Wokół nas śmigały skutery, wszędzie było pełno osób najróżniejszych nacji.
Lekko oszołomieni atmosferą Palermo dotarliśmy do mieszkania zarezerwowanego przez airbnb (kliknij po zniżkę na rezerwację noclegu na airbnb.com ), po którym oprowadził nas gospodarz z żoną i córeczką. Kolejny raz udało nam się trafić na fajne, czyste i przestronne mieszkanko z działającą klimatyzacją. Widok z okna mógł nieco przerażać, lecz moim zdaniem była to kwintesencja Palermo – ciasna, różnorodna zabudowa, nieco sypiące się domy, kable i rury na zewnątrz, trochę śmieci, każde mieszkanie z balkonem, kolorowymi okiennicami i klimatyzatorem, a w oddali widoczne góry.
W sumie spędziliśmy tam 6 dni. Zdołaliśmy odwiedzić największe zabytki miasta i najbliższej okolicy. Zwiedzaliśmy katedry (w Palermo i Monreale), również wdrapując się na ich dachy. Odwiedzaliśmy parki i ogrody, Podziwialiśmy fontanny. Plażowaliśmy w Mondello. Zajadaliśmy się makaronami, arancini i lodami. Kupowaliśmy owoce na targu. Mieszaliśmy się z tłumem na ulicach gorącego Palermo. Tak, okazało się, że temperatury znacznie przekraczały 30 stopni…
Cefalù
Na jeden dzień wybraliśmy się pociągiem do Cefalù. Tam wspięliśmy się na górę, skąd rozciągały się piękne widoki na miasto, zatokę i inne góry. Później zwiedziliśmy katedrę i wypoczywaliśmy na plaży.
Relacja z wizyty: Cefalú, miasto pod skałą, Sycylia 2019
Trapani
Na drugą część wyjazdu postanowiliśmy zatrzymać się w Trapani. Pierwsze spotkanie z tym miastem po prawie tygodniu w Palermo to było, jak oddech świeżego powietrza. Wreszcie nieco czyściej, ciszej i spokojniej. W końcu można było spacerować nadmorskim bulwarem i słuchać kojącego szumu fal. Niestety było nadal gorąco, a ceny w lokalach wyższe niż w Palermo (tam spaghetti po ok. 4-6 euro, w Trapani od 8 euro w górę).
Trapani okazało się dobrym miejscem do poznawania zachodniej części Sycylii. Udało nam się stamtąd wybrać na kilka jednodniowych wycieczek.
Erice
Miasteczko to znajduje się na 750-metrowej górze tuż nad Trapani. Rozciąga się z niego wspaniały widok na całą prowincję Trapani. Samo miasteczko jest też bardzo urokliwe – ciasne uliczki miedzy kamiennymi domami, pełne sklepików, kawiarni, kościołów.
Segesta
W okolicach Segesty znajdują się ruiny starożytnej świątyni oraz amfiteatru. Są one pięknie położone wśród wzgórz.
San Vito Lo Capo
Miejscowość znajduje się ok. 40 km na północ od Trapani i słynie z fantastycznej piaszczystej plaży u stóp góry. Jeszcze nigdy tak mi się nie podobało na żadnej plaży, jak tam. Zwykle po dwóch godzinach mi się to nudzi, a tam byliśmy chyba z pięć godzin :)
Mazara del Vallo
To miasto znajduje się ok. 50 km na południe od Trapani. Nie jest typowym włoskim miasteczkiem, ponieważ jego największą atrakcją jest dzielnica arabska. Fajnie błądzi się jej uliczkami.
Marsala
To miasto w połowie drogi między Trapani a Mazara del Vallo. Typowe sycylijskie miasto, nie zaskoczyło nas niczym.
Favignana
Jedna z Wysp Egadzkich położonych niedaleko zachodniego wybrzeża Sycylii. Łatwo dostępna wodolotem z Trapani czy Marsali. Zwiedza ją się jeżdżąc rowerem lub skuterem. Pełna cudownych zatoczek z lazurową wodą. Bardzo nam się tam podobało, aż żałowaliśmy, że nie spędziliśmy tam kilku dni.
Podsumowanie
Wyjazd na Sycylię uznajemy za udany. Zachwyciły nas cuda przyrody, jak i zabytki architektury. Jedzenie nam smakowało – zarówno sycylijskie przysmaki, jak i typowo włoskie (wbrew niektórym opiniom da się zjeść na Sycylii i dobrą pizzę, i pyszne lody).
Nieco zmęczył nas sycylijski chaos, przejawiający się w zabudowie miejskiej, koszmarnym ruchu ulicznym (całe szczęście, że nie nastawiliśmy się na jazdę autem), godzinach pracy lokali (zupełnie inne niż wywieszone czy umieszczone w internecie), komunikacji miejskiej i międzymiastowej (problemy z wyszukiwaniem rozkładów jazdy i przystanków). Denerwował nas również nieporządek i śmieci na ulicach – nie pojedyncze, lecz czasami całe sterty leżące dniami. Również nikt tam chyba nie sprząta po swoich psach, więc chodniki przypominają pola minowe :/
Niestety daliśmy się zwieść prognozom pogody i było już naprawdę gorąco. Musieliśmy w trakcie dnia wracać na kilka godzina do mieszkania, by posiedzieć w klimatyzowanym pomieszczeniu. Wycieczki musieliśmy robić albo rano, albo dopiero po 16, co nie zawsze łatwo było zgrać z rozkładami jazdy komunikacji publicznej.
Za to woda w morzu była przyjemnie orzeźwiająca :)
Generalnie polecamy wyjazd na Sycylię, bo dużo tam pięknych miejsc, a turystów nie za wielu. Trzeba być jednak przygotowanym na pewne niedogodności.
Pozostałe wpisy na temat Sycylii:
Cefalú, miasto pod skałą, Sycylia 2019
Katedra w Monreale i piękny widok na Palermo, Sycylia 2019
A Wy, lubicie klimat południa Europy, czy jednak nieco Was irytuje ten chaos?
Bądź na bieżąco – obserwuj mnie na:
Świetny wpis, zrobiliście nam apetyt na sycylijską przygodę. Wasze wskazówki na pewno się przydadzą – dziękujemy. Serdecznie pozdrawiamy!
Zamierzam jeszcze bardziej szczegółowo opisać te wszystkie odwiedzone miejsca, więc mam nadzieję, że wpisy się przydadzą :) A Sycylia na pewno jest warta odwiedzenia, bo każdy znajdzie tam coś dla siebie – od plażowania, przez chodzenie po górach do zwiedzania miast :)
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam, Ania
Sycylia jest cudowna, to był jeden z naszych najlepszych wyjazdów. Bardzo miło wspominamy ten wyjazd. Pięknie pokazałaś Sycylię, w kilku miejscach nie byliśĶy bo 5 dni to stanowczo za mało na ta wyspę ;)
5 dni to ledwo zdążyliście poczuć klimat ;) Nam 2 tygodnie zajęła sama północno-zachodnia część. Myślę, że kolejne 2-3 tygodnie trzeba by poświęcić na wschodnio-południową :)
Włochy wydają mi się drogie. Twój przewodnik jest bardzo fajny, zaostrza apetyt na podróż ;)
To oczywiście wszystko zależy od posiadanych środków, ale np. wypoczynek na Sycylii wyszedł nam o wiele taniej niż pobyt w Chorwacji, którą wybiera wielu Polaków.
Ale się Wam udało zobaczyć przez te 2 tygodnie! Jak pomyślę, że moje dwa tygodnie urlopu gdzieś minęły nawet nie wiem gdzie, to aż mnie rzuca. W następnym roku już się nie dam tak wykiwać i koniecznie muszę gdzieś wyjechać poza Polskę, bo wtedy może odczuję, że urlop to urlop :D W ogóle bardzo dawno nie byłam zagranicą… Sycylia wydaje mi się idealna na urlop, szczególnie te piękne włoskie miasteczka, w których nawet chaos mi nie przeszkadza, choć te tony śmieci już tak…
Nie bój się aż tak tych śmieci, nie było takich scen, jak kiedyś, gdy zbuntowali im się śmieciarze ;)
I to prawda – urlop spędzany na wyjeździe to jest to :)
Pingback: Katedra w Monreale i widok na Palermo - W RÓŻNE STRONY