Podsumowanie tygodniowej wycieczki, podczas której odwiedziliśmy północne Włochy – Piemont i Lombardię. Głównym celem był Turyn, jednak oprócz tego miasta zobaczyliśmy też kilka innych miejsc.
Myśląc o północy Włoch, zapewne na myśl przychodzi Wam Mediolan i Wenecja. Dla nas jednak głównym celem wyjazdu był Turyn. Mieliśmy jednak aż cały tydzień, więc zdążyliśmy również odwiedzić Bergamo, Mediolan oraz Bardonecchię – alpejski kurort.
Mediolan (Milano)
Przylecieliśmy na lotnisko w Bergamo we wtorek rano, dlatego kilka godzin postanowiliśmy spędzić w Mediolanie. Okazało się jednak, że przechowalnie bagażu na dworcu Milano Centrale i w okolicy nie są zbyt tanie, więc mieliśmy tylko 3 godziny na zwiedzanie oraz dojazd metrem. Udało nam się zwiedzić tylko największe atrakcje Mediolanu, tzn. katedrę (wraz z wejściem na dach) oraz Galerię Wiktora Emmanuela II (Galleria Vittorio Emanuele II).
Turyn (Torino)
Odwiedzając północne Włochy, to właśnie Turyn obraliśmy jako główny cel. Był to spowodowane piłkarską drużyną Juventus, której mój mąż jest wielkim fanem :)
Jednak, gdy zaczęliśmy przeglądać atrakcje Turynu, to okazało się, że można tam spędzić kilka ciekawych dni.
Podczas naszego pobytu udało nam się:
- przejść wiele kilometrów oglądają turyńskie place, arkady, pałace,
- zwiedzić Muzeum Egipskie (Museo delle Antichità Egizie),
- odbyć wycieczkę po stadionie Juventusu (Allianz Stadium),
- odwiedzić Muzeum Juventusu,
- zobaczyć Muzeum Motoryzacji (Museo Nazionale dell’Automobile),
- odwiedzić Muzeum Kinematografii (Museo Nazionale del Cinema) oraz wjechać na punkt widokowy na wieży Mole Antonelliana,
- zwiedzić Pałac Królewski (Palazzo Reale),
- odwiedzić katedrę, w której przechowywany jest Całun Turyński (nie jest jednak publicznie wystawiony),
- wjechać zabytkowym tramwajem na Supergę, gdzie zwiedziliśmy bazylikę i rozkoszowaliśmy się widokiem na Turyn i okolicę (choć niestety widać było, że miasto przykrywa smog),
- być na meczu Juvestus-Breschia.
- zjeść i wypić oraz kupić na zapas dużo dobrej czekolady, z której słynie Turyn :)
Jeden dzień w zimowych Alpach, czyli wizyta w Bardonecchii
Będąc w Turynie nie sposób zapomnieć, że tylko kilkadziesiąt kilometrów dalej zaczynają się Alpy. Wystarczy, że idziesz ulicą na zachód czy północ, a w oddali widzisz szczyty. Gdy znajdziesz się na jakimkolwiek punkcie widokowym, góry będą już wyraźnie widoczne.
Na mnie widok gór działa jak magnes, dlatego postanowiliśmy zrobić sobie jednodniową wycieczkę w Alpy. Nie jeździmy na nartach, chcieliśmy tylko móc podziwiać zimowe alpejskie krajobrazy. Niestety nie było łatwo wyszukać w internecie propozycji takiej wycieczki, by zajęła tylko kilka godzin. Jednakże w końcu udało nam się ustalić, że nasze oczekiwania powinna spełnić Bardonecchia, która leży ok. 90 km od Turynu. Pociąg regionalny pokonuje tę trasę w ok. 1,5 godziny, a jeździ co godzinę.
W Bardonecchii królują narciarze, jednak do bezpłatnego autobusu jeżdżącego między stokami może wsiąść każdy. Tak trafiliśmy pod kolejkę gondolową na wzgórze Jafferau. Kolejka dojeżdża się na wysokość ok. 1900 m n.p.m., sam szczyt liczy 2 805 m n.p.m.
Jednak już przy górnej stacji kolejki rozciągają się piękne widoki. Przy stojącym tam hotelu Jafferau znajduje się taras, z którego można podziwiać panoramę Alp Kotyjskich (Alpi Cozie).
My wybraliśmy się jeszcze na krótki spacer po lesie szlakiem dla pieszych i osób na rakietach śnieżnych.
Później zjechaliśmy do Bardonecchi na gorącą czekoladę i pojechaliśmy zobaczyć narciarskie królestwo w Melezet.
To była bardzo udana wycieczką w góry, która pozwoliła nam choć raz tej zimy zobaczyć śnieg ;)
Bergamo
Na dzień przed powrotem do Polski zostawiliśmy sobie zwiedzenie Bergamo. Okazało się jednak, że choć przez cały tydzień było dosyć ciepło (12-14 stopni) i słonecznie, to ostatniego dnia nieco się ochłodziło i padał deszcz.
Mimo tego pojechaliśmy kolejką na wzgórze, gdzie znajduje się historyczna część miasta (Città Alta) i obeszliśmy ją. Niestety widoki ze wzgórza były ograniczone. Trzeba tam będzie wrócić w piękniejszą pogodę!
Podsumowanie podróży
Północne Włochy, a dokładnie regiony Piemont i Lombardia spodobały nam się i dobrze je było odwiedzić nawet zimą. Dzięki wielu atrakcjom w postaci różnorodnych muzeów, Turyn nadaje się na wizytę o każdej porze roku. Odwiedziny północnej części Włoch zimą dają ponadto możliwość zobaczenia Alp pokrytych śniegiem (już z samolotu wyglądają pięknie). Mogę Wam zatem polecić taką wycieczkę :)
Byliście kiedyś w tych rejonach północnych Włoch?
Włochy to mój ulubiony kierunek wyjazdów, niestety w tym roku z wiadomych względów tamtejsza turystyka mocno dostanie w kość. W Turynie warto jeszcze odwiedzić Lingotto, obecnie to galeria handlowa, kiedyś fabryka Fiata z unikalnym torem próbnym na dachu budynku.
Oby sytuacja szybko wróciła do normy i znów można było swobodnie podróżować.
Dawną fabrykę Fiata też mieliśmy odwiedzić, ale już nie starczyło nam czasu. Turyn okazał się naprawdę bogaty w atrakcje.
Ale piękne widoki na Alpy, warto wyjechać i zobaczyć te piękności :)
Pozdrawiam :)
Tak, warto! Widoki niezapomniane :)