Barlinecko-Gorzowski Park Krajobrazowy na weekend

Staje się naszą tradycją, by na któryś z letnich weekendów wyjechać nad jezioro. Wybieramy miejsca, które oprócz możliwości kąpieli, oferują też możliwość pływania kajakiem czy rowerem wodnym oraz trasy rowerowe. W tym roku odwiedziliśmy Barlinecko-Gorzowski Park Krajobrazowy.

Parę lat temu byliśmy w uroczym Łagowie Lubuskim, a rok temu w Starym Drawsku. Tym razem zatrzymaliśmy się w Dankowie w województwie lubuskim i eksplorowaliśmy Barlinecko-Gorzowski Park Krajobrazowy oraz okoliczne miejscowości: Barlinek, Strzelce Krajeńskie, Santoczno, Wilanów, Lipy oraz Gorzów Wielkopolski.

---

Danków – między dwoma jeziorami

Nasz nocleg mieliśmy w małej miejscowości Danków leżącej między dwoma jeziorami – Jeziorem Dankowskim (Wielgim) oraz Jeziorem Małym Dankowskim (Kinołęka). W Dankowie znajduje się kościół neogotycki, zabudowania XIX-wiecznego folwarku oraz ruiny mauzoleum. Poza tym rosną piękne stare dęby – mają ponad 500 lat i są pomnikami przyrody.

To przyjemne miejsce na spokojny weekend. Nie ma tam zbyt wielu ludzi – zarówno mieszkańców, jak i turystów. Panuje cisza i spokój. Można przyjemnie posiedzieć nad wodą, obejrzeć zachód słońca czy pospacerować po okolicy.

---

Barlinecko-Gorzowski Park Krajobrazowy na rowerach

Jako, że niestety wciąż nie dorobiliśmy się rowerów (nie mamy za bardzo gdzie ich przechowywać w mieszkaniu), to specjalnie wybraliśmy nocleg, gdzie można było je wypożyczyć. Mieliśmy bowiem ochotę na wycieczkę rowerową po pojezierzu.

Nasza trasa biegła kilkoma różnymi szlakami rowerowymi z Dankowa, przez Wilanów, Santoczno do Lip, skąd wróciliśmy do Dankowa. Wyszło około 50 km, głównie po leśnych drogach. Większość trasy nam się podobała, ponieważ biegła przez lasy i wokół jezior, gdzie prawie nie było ludzi. Męczący był tylko odcinek Wilanów-Santoczno, bo przez 8 kilometrów jechało się po kocich łbach, więc nas trochę wytrzęsło.

Z miejsc po drodze najładniej było w Santocznie. Nic dziwnego, że podobno z 2017 roku Santoczno zostało najładniejszą wsią w woj. lubuskim :)

Generalnie powiat strzelecko-drezdenecki jest przyjazny rowerzystom. Wytyczono wiele szlaków rowerowych, które nie biegną ruchliwymi drogami, a raczej leśnymi ścieżkami (na stronie powiatu znajdziecie informacje o ich przebiegu). W Dankowie oraz Santocznie widzieliśmy bardzo ładnie przygotowane miejsca odpoczynku.

 

---

Barlinek – miasteczko wokół jeziora

Wybraliśmy się do Barlinka by popływać po jeziorze. Są tam co najmniej dwie dobrze zaopatrzone wypożyczalnie sprzętu wodnego. Tym razem wybraliśmy rower wodny. Mimo dosyć silnego wiatru w godzinkę zobaczyliśmy większą część Jeziora Barlineckiego.

Później poszliśmy na spacer po Barlinku. Odwiedziliśmy rynek, gdzie zjedliśmy dobre lody i obejrzeliśmy ciekawą fontannę Gęsiarkę. Później kontynuowaliśmy zwiedzanie – widzieliśmy okazałe mury miejskie znajdujące się miedzy blokami a jeziorem. Zachwycił nas zabytkowy pomost z lat 20. XX wieku w którego pobliżu pływało wiele kaczek. To bardzo przyjemne miejsce na chwilę odpoczynku.

Ponadto w Barlinku zwrócił naszą uwagę również Pałac Cebulowy. Jego nazwa wzięła się od kopuł na wieżyczkach, które przypominają właśnie cebule.

 

---

Strzelce Krajeńskie – miasto otoczone murami

To kolejne niezbyt wielkie miasteczko położone nad jeziorem. Co wyróżnia jest spośród innych w tym regionie, to pierścieniowy układ ulic, mury miejskie i imponująca Brama Młyńska (Wschodnia). Poza tym warto obejść całe tamtejsze Stare Miasto: Rynek, kościół Matki Bożej Różańcowej oraz obejrzeć domy szachulcowe. Na uwagę zasługują również murale, które ożywiają otoczenie.

Warto również zajrzeć nad Jezioro Górne, bo niedawno wybudowano tam promenadę i most na drugi brzeg.

Strzelce Krajeńskie naprawdę nas pozytywnie zaskoczyły, to bardzo urokliwe miasteczko, które warto odwiedzić będąc w okolicy.

 

---

Gorzów Wielkopolski

Na koniec naszej podróży wybraliśmy się do Gorzowa Wielkopolskiego. Niestety to miasto najmniej nam się spodobało spośród wszystkich odwiedzonych podczas tamtej wycieczki. Główny zabytek tego miasta, czyli gorzowska katedra jest obecnie w remoncie. Tak szczelnie otoczono ją rusztowaniami, że zupełnie nic nie da się zobaczyć.

Ogólnie miasto jest miksem różnych stylów. Są budynki zabytkowe, jest dużo koszmarków z przełomu tysiącleci a także trochę nowych budynków. Wszystko to razem wygląda średnio.

Najgorzej prezentuje się wieża widokowa, o trafnej nazwie Dominanta. Niestety rzeczywiście dominuje we wschodniej części miasta i psuje widok z gorzowskich nadwarciańskich bulwarów.

Bulwary nad Wartą można nazwać wizytówką tego miasta. Mam nadzieję, że tak kiedyś będzie wyglądał lewy brzeg Warty w Poznaniu. Dzięki bulwarom miasto przybliża się do rzeki – ludzie spacerują tam i spędzają czas w nadrzecznych knajpkach.

Podobał nam się również Park Wiosny Ludów, jednak widać, że warto by w niego trochę zainwestować by przywrócić mu wygląd z czasów świetności. W tym parku jest urokliwy ogród różany i aleja ciekawych drzew, które widziałam chyba po raz pierwszy – platanów klonolistnych. Ponadto w okolicy przy ulicy Strzeleckiej są przepyszne lody, tak intensywne w smaku jak włoskie gelato.

 

---

Podsumowanie

Pragnienie by wyjechać nad jezioro zaowocowało ciekawą wycieczkę w nieznany nam dotąd zakątek Polski. Obszar na skraju województw lubuskiego i zachodniopomorskiego okazał się świetnym miejscem na letni weekend. Zapewne nie raz wrócimy w tę okolicę odwiedzając kolejne miasteczka i poznając kolejne jeziora. Tym bardziej, że jest tam bardzo spokojnie, mało ludzi, a tereny piękne.

 

---

Gdzie lubicie wyjeżdżać latem na weekendy?

 

---